Calvin Klein – Reveal
Na samym wstępie powiem – Reveal to perfumy roku 2014. Naprawdę. Wąchając La Panthere od Cartiera – przepyszny, owocowy szypr, nie spodziewałam się, że pojawi się coś, co bardziej mi się spodoba. A już na pewno nie myślałam, że dogodzi mi Klein.
Reveal już w samej reklamie jest bardzo intrygujący. Dwoje kochanków przygląda się sobie przez hotelowe okna… Reszty można się domyślić. Intuicja podpowiada, że będzie to zapach ciała (może nawet więcej niż jednego!), intymności, porozrzucanych ubrań i uwodzenia. Czy rzeczywiście tak jest?
Już samo otwarcie sprawia, że mam ochotę całkowicie zanurzyć się w zapachu. Czuję ostrą, surową sól i pieprz. W nutach zapachowych wyszczególniono różowy, czarny i biały. Mówiąc szczerze, żąden nie wybija się, nie dominuje. Nuta pieprzna jest idealnie zbalansowana, przez co nie jest ani zbyt intensywnie, pikantnie, czy.. kwaskowato. Pieprz i sól spoczywają subtelnie na delikatnej warstwie pudru. Jest to puder kremowy, zmysłowy. Nie taki prosto z opakowania, raczej równomiernie przykrywający skórę czystego, ciepłego ciała.
W sercu zapachu pojawiają się dwie fantastyczne nuty – irys i ambergris. Poziom pudrowości sięga zenitu, ale nigdy nie pachnie oldschoolowo. Wręcz przeciwnie – Reveal to całkowicie innowacyjne podejście do pudrowych pobrzmiewań. Pięknie ogrzany słońcem kremowy irys lśni, czuję zapach słonecznej pogody (jakkolwiek to brzmi)…
Do pudrowej soli (bo do tego sprowadza się Reveal po dwóch godzinach) dochodzi ciepła, sweterkowa nuta kaszmeranu (nie, nie mylę jej z kaszmirem). W tle czuję drewno sandałowe i wetywerię, jednak mocno wyczuwalne są tylko po powąchaniu nadgarstka.
Reveal to dla mnie cudo. Testowałam przez kilka dni, bo stworzenie jest z niego charakterne. Podczas ostatecznego testu oceniłam trwałość zapachu na 8 godzin. Jakże byłam zdziwiona, kiedy położyłam się spać i wtedy zapach uderzył ponownie. Kilka godzin po mniemanym „końcu”. Te 8,9 godzin to czas, kiedy możemy cieszyć się nim w ciągu dnia, później staje się wyciszony i wyczuwalny tylko przez osoby uprzywilejowane.
Czy Reveal rzeczywiście pachnie seksem (czytałam wiele opinii…)? Nie wiem. Momentami jest słony, bliskoskórny – wtedy może nasuwać takie skojarzenia. Jednak przez większość swojego popisu pachnie drzewnie, pudrowo – jak bardzo piękna, zmysłowa kobieta. Ba! Dama!
Ta zmysłowa sól najprawdopodobniej ma związek z tym, czym Dama zajmuje się po zrzuceniu swoich eleganckich ubrań.
foto1 via fragrantica.pl, foto 2 via chemistryexplained.com; foto 3 via youtube.com
* post sponsorowany
Tagi: Calvin Klein, Recenzje