Jo Malone London – Honey & Crocus
Na niektóre perfumy jesteśmy po prostu skazani. Albo nie, niech to jakoś bardziej romantycznie zabrzmi… Niektórym zapachom jesteśmy pisani. Tak miałam z zapachem Jo Malone London z kolekcji English Fields, Honey & Crocus. Wchodząc do Douglasa wiedziałam już, że na pewno z całej kolekcji 5 zapachów, ten będzie moim wybrankiem. Powąchałam kolekcję stwierdzając, że mogłabym mieć każdy z 5 flakonów. Zdecydowałam jednak, że wybiorę tylko jeden i padło na mleczną błogość.
Honey & Crocus to perfumy lekkie jak obłoczek. Zupełnie nie zaglądając w nuty zapachowe powiedziałabym, że pachnie jak mleczko migdałowe z miodem spadziowym i pole pszenicy (ale to pole jest w tle). Jest słodki, mleczny i „treściwy”, ale zachowuje taką specyficzną dla tej marki lekkość. Perfumy te pachną jak prosto z natury wzięte. Pomimo tego cukru nie czuję tutaj żadnej sztuczności, a wszystkie nutki harmonijnie ze sobą grają.
Mleko z miodem, wiosenne powietrze, spokój… Czego chcieć więcej? Niczego! I to w sumie dobrze, bo niczego więcej tutaj nie dostaniecie. 😉
W nutach zapachowych znajdziemy miód, szafran, migdały i lawendę. Krokusy w nazwie to taka bardziej intryga niż rzeczywistość, a każdy pewnie w tym zapachu odkryje coś innego i zinterpretuje go w inny sposób. Trwałość tych perfum oceniam na około 5 godzin. Żałuję, że to zapach limitowany, bo chętnie kupiłabym kolejny flakon. Nie mam wątpliwości, że i w kolejnych edycjach limitowanych znajdę coś dla siebie, dlatego też nie rozpaczam. A wąchałam też nadchodzącą premierę Jo Malone London – Jasmine Sambac & Marigold, i jestem zachwycona. To pewnie będzie mój kolejny zakup od JML! 🙂
A czy Wy znaleźliście dla siebie jakiś zapach w kolekcji English Fields?
Tagi: Jo Malone London, Recenzje