Dolce & Gabbana – The Only One
Ten zapach za mną chodził, prosił się o moją uwagę. Poznałam go w perfumerii dawno temu (kiedy miał premierę) i prawie się udusiłam. Jego sucha pudrowa słodkość utknęła mi w układzie oddechowym i przez kilka minut do siebie dochodziłam.
Potem poszła fala zachwytu nad tym zapachem – spotkałam ją na Instagramie, Youtubie i wśród znajomych. Następnie zaczęła się inwazja próbek. Do prawie każdego zamówienia w perfumeriach dostawałam próbkę tego zapachu. Czy to znak, że powinnam o nim napisać? Czy inaczej nie da mi spokoju? 😉
Przyznaję, że uczucia mam mieszane. Jest to zapach do zaakceptowania, jeśli się lubi pachnidła bardzo słodkie, pudrowe i nie ma się nic przeciwko perfumom trzymającym się blisko skóry. O ile na początku The Only One uderza swoją mocą, to z czasem zmienia się w potulną bliskoskórną chmurkę.
The Only One początkowo oferuje nam woń pudrowych fiołków, ale nie takich żywcem z natury, a raczej na modłę Meteorytów Guerlain. Kosmetyczny, duszący zapach pudru tonie w płynnym karmelu i soku z wybitnie słodkiej pomarańczy.
Po około 20 minutach zapach traci na pudrowości, pojawia się więcej słodyczy… I nikt mi nie powie, że tego już nie grali, bo czuję na skórze kawę z mlekiem, z bitą śmietaną, w której pływa gałka śmietankowych lodów. Black Opium dla kogoś?
Po 4 godzinach od aplikacji zapach dociera do swojej finałowej fazy. Czuję zapach pudrowych cukierków, które niekoniecznie chcą mi zdradzić na czym bazują. Nie umiem określić, do czego ta słodkość jest przylepiona. Znając tendencje do komponowania zapachów gourmand to pewnie jest to paczula (na co też wskazują nuty zapachowe!), ale stawiałabym raczej na generyczne białe piżmo.
Zapach jest przyjemny i znajomy. Gdybym jednak miała wybierać między The Only One a Black Opium, to biorę YSL. W zapachu Dolce & Gabbana drażni mnie przejście z pudru kosmetycznego w cukier, zapach ma słabsze parametry. Z mojej skóry znika szybko, a trzyma się jej blisko. Flakonik ma za to przepiękny!
A co Wy myślicie o tym zapachu i linii The Only One?
Tagi: Dolce and Gabbana