Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Chloe – Nomade Absolu de Parfum

Chloe_Nomade_absolu_edpholiczka

Chloe Nomade w odsłonie Absolu de Parfum to czysta przyjemność dla nosa! Tak wiele wszędzie perfum cukierkowych, wypucowanych tuberoz, suchego drewna (które nie grzeje), że można zwątpić. A tutaj pojawia się nowa odsłona Nomade (zapachu, który już jako klasyk jest genialny), która po prostu urywa głowę.

Czuję w niej subtelną roślinną, nektarową słodycz i zieloną nutkę rodem z natury. Zapach dojrzałej mirabelki rozprzestrzenia się szybko w otoczeniu, zabierając na sentymentalny spacer. Zapach wilgotnego mchu zachęca do położenia się na ziemi i obserwowania drzewka z innej perspektywy. 🙂

I zachwyca mnie ten śliwkowy zapach, w którym poza mchem czuję zapach liści słoneczników, słońca i końca lata. Kolejną kluczową dla tej kompozycji nutą jest davana – i czuję, że jej zielona gorzkość i świeżość wzbogacają zapach i czynią go jeszcze bardziej szlachetnym i unikatowym.

To co uwielbiam w tej kompozycji, to drzewną baza i taki subtelny balsamiczny podton. Zapach pięknie tli się na skórze i zwyczajnie ją upiększa. Czuję się taka spokojna i bezpieczna, gdy ubieram się w Chloe Nomade Absolu de Parfum. To zdecydowanie zapach piękny i klasyczny. Taki niecodzienny. Można powiedzieć, że w kategorii „współczesnych szyprów od projektanta” Chloe nie ma sobie równych. Dzięki owocowej nucie, doborze dobrych składników Nomade Absolu jest wyjątkowa.

Projekcję zapachu oceniam jako przeciętną. Na mojej skórze utrzymuje się przez około 7 godzin, ale mocno wyczuwam go tylko przez pierwszą godzinę od aplikacji. W tym aspekcie ta wersja Nomade będzie delikatniejsza od klasyka. Absolu jest bardziej zachowawcza i nie lubi się panoszyć. 😉

A co Wy myślicie o zapachach z lini Nomade?

Tagi: ,

Podobne wpisy