Chopard – Love Chopard
Nic mnie tak nie fascynuje, jak różane perfumy, które zaskakują. Można nonszalancko rzec, że o róży powiedziano już wszystko. Mamy róże z wszystkich stron świata, w towarzystwie rozmaitych nut, o różnym zabarwieniu, w otoczeniu wachlarza emocji… Róże banalne, słodkie, gorzkie, oudowe i od cukiernika.
Oczywiście perfumiarze nie przestaną kreować różanych kompozycji tak samo, jak pisarze nie przestaną pisać o miłości. Jak bardzo mnie to cieszy! Bo odnaleźć różane perfumy, które przyspieszają bicie serca to prawdziwe złoto. Szczególnie jeśli – tak jak ja – nie jest się na co dzień fanem róży.
Nie muszę przybliżać nadgarstka do nosa. Dobro, które wtapia się w moją skórę, samo do nozdrzy dociera. Nie sposób się nie rozczulić, bo w mojej pamięci przywołuję wszystkie piękne, bogate różane kompozycje i wytworne kobiety, które nosiły je z gracją i uśmiechem. „Oczy twe jak piękne świece, a w sercu źródło promienia…”. Ach, droga nostalgio – radości z bycia smutną. Czuję cię.
Doskonale wiem, że nie dorosłam do tego zapachu ani trochę, ale chętnie się w niego ubieram. Tworzy dystans. W jednej chwili staję się kimś, kto nic nie musi, a może wszystko. Love to głębia róż o wielu obliczach. Bardzo zawiesista, słodkawo – wytrawna róża kusi aromatem swoich płatków, ale czuję też dobitnie jej liście i łodygę (trochę tak, jak lilia była podana w Baiser Vole).
Zasuszony, pudrowy fiołek pachnie sucho i chłodno, ale przełamany jest szczyptą cynamonu. Jest przyprawowo, drzewnie. W otwarciu czuję łyżeczkę soku z mandarynki doprawionego różowym pieprzem. Ale pomimo tych wesołych akordów róża dalej jest poważna i stateczna. Żadnych żartów, nawet o puszczonym oczku mowy nie ma.
Zapach jest niesamowicie gładki i wszystkie kwiaty idealnie tworzą bukiet, w którym można się zakochać. Za rożami kryje się jaśmin, ale całkiem zachowawczy i zupełnie zagłuszony bujnymi pąkami róż.
W bazie zapachu kryje się paczula w kakaowym płaszczu. Ociepla kompozycję, wprowadza w nią trochę więcej komfortu, zmniejsza dystans. Wyczuwam również miód i drewno cedrowe – co może być powodem miękkości, która wydobywa się w bazie Love.
Sucha nuta sandałowca ogrzewa skórę, róże – nieco już zasuszone i wyciszone – dalej wyraźnie wybrzmiewają. Zapach jest nieziemsko trwały i ma dobrą projekcję. Zwraca na siebie uwagę. Jeśli tylko ktoś bedzie w stanie pokonać tworzony przez Love Chopard dystans, to na pewno o ten zapach zapyta.
Pomimo mojego zauroczenia tym zapachem, dalej nie czuję, że jestem w nim w pełni sobą. Czuję, jakbym z jego pomocą pielęgnowała cenną pamięć. Love Chopard zostanie ze mną na pewno, gdyż nostalgia jest moją największą słabością. Noszenie tych perfum jest jak wehikuł czasu, jest jak niezakurzone wspomnienie. To nieprawdopodobne, jak wiele możliwości daje zapach.
Czy testowaliście perfumy Love Chopard? Jakie są Wasze odczucia?
Perfumy znajdziecie w perfumerii BeautyBoutique.pl