Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Lancome – La Vie est Belle L’Eau de Parfum Intense

Perfumy Lancome La Vie est Belle Intense kupisz w Perfumeria.pl!

Pokochałam La Vie est Belle Intense od pierwszego powąchania. Czy mogłam złożyć bardziej oczywiste zdanie?

Uwielbiam La Vie est Belle i każda odsłona podobała mi się. Wydawało mi się, że L’Absolu było najlepszą możliwą odsłoną. Od kilku dni noszę wersję Intense i choć nie przekonuje mnie tak jak zwykłe Eau de Parfum, to zdecydowanie zdobywa u mnie tytuł ulubionego flankera.

Bardzo lubię, kiedy zapach jest na tyle radosny, że potrafi nie tylko otulić, ale i pomóc się uśmiechnąć, kiedy jest to trudne. Wiele osób twierdzi, że to jest niemożliwe i że to wymysł szalonych perfumoholików. Każda osoba, która z zamiłowaniem nosi perfumy ma takie zapachy, które potrafią poprawić humor, albo zmienić stan umysłu. I sądzę, że La Vie est Belle Intense dla mnie będzie takim właśnie rozweselaczem.

Intense to nie jest kompozycja umocniona, cięższa, mroczniejsza. Jeśli szukacie tego, przetestujcie L’Absolu. W Intense znajduję pewną lekkość, ale taką przepełnioną lekkością, radością. Nosząc te perfumy czuję się jak młoda dziewczyna, która powolutku dojrzewa do tego, by stać się kobietą, zakochać się na poważnie i zdobyć cały świat. Ona ma na sobie różową sukienkę koktajlową (bo czemu niby nosić ją tylko na wesela?) w pistacjowe grochy, lata od cukierni do cukierni, by znaleźć to, co lubi najbardziej. W domu swoich rodziców siada na tarasie z filiżanką orzechowego cappucino i marzy o tym, jak odlatuje daleko trzymając się kolorowych balonów (kto pamięta reklamę Miss Dior Cherie?).

Intense to wiele doznań, intensywnych i ciepłych. Początkowo mamy w nim mgłę sztucznawego otwarcia podstawowego La Vie est Belle, ale w takim apetycznym, deserowym wydaniu. To zapach, który od razu mam ochotę schrupać, nie wiedząc jeszcze, że pojawią się w nim orzechy laskowe (spoiler!). Słodziutkie owoce (gruszki i mandarynki), garść różowego pieprzu i nuta porzeczkowa (o łodygach dokładniej mówimy) sygnalizują, że zapach ten będzie jaśniejszy, nie tak poważny i jakby bajkowy. Gdzieś tutaj przez chwilę przemknęło mi skojarzenie z Si, ale próbując je dogonić gdzieś się zgubiłam. I tak oto zabłądziłam, trafiając przy okazji do najpiękniejszej na świecie cukierni. Cała masa kwiatów – upojnych, ale nie tak ważnych dla kompozycji – wita mnie w progu. Mamy tu irysa, jaśmin, ylang-ylang, tuberozę. To oczywiście irysy są najbardziej wyraziste, one przykuwają moją uwagę. Kwiaty pachną uroczo i romantycznie, ale jakby… cukierniczo. I jakżeby mogło być inaczej, skoro na ladzie widzę przepiękne ciastko z bitą śmietaną i orzechami laskowymi. Jedno wielkie ciastko, a pachnie niepowtarzalnie ślicznie.

Słodycz i moc tego zapachu może odstraszyć wielu. Dla mnie jednak tak ujmująco zaserwowana słodycz zawsze będzie kusząca, szczególnie gdy życie w jednej chwili staje się gorzkie. Szukajcie zapachów na dobre i na złe. Nie pozwólcie sobie wmówić, że w chwilach trudu i cierpienia perfumy są zbędne. Owszem, można bez nich żyć, ale po co, jeśli one mogą nam tę gorycz lekko załagodzić?


Trwałość tych perfum genialna, jak w przypadku wszystkich zapachów z rodziny La Vie est Belle, tutaj nawet do 13 godzin. Polecam testy.

* post sponsorowany

Tagi: ,

Podobne wpisy