Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Moje ulubione perfumy na wiosnę

perfumy na wiosnę blog o perfumach

Co roku pytacie mnie o perfumy, które polecam na wiosnę. W tym roku nie jest inaczej i z przyjemnością podejmę się tego tematu. Zamiast szukać w nowościach, postanowiłam napisać o ulubieńcach, których posiadam w mojej kolekcji we flakonie albo jako odlewkę. Będą to również zapachy, które w dalszym ciągu można kupić online, tak, abyście bez problemu mogli je odszukać.

Nie jest oczywiście tak, że nie uważam premier za nic ciekawego. Serdecznie polecam Wam przetestowanie nowego Cartier Baiser Fou, który pachnie jak lilie w landrynkach. To bardzo ciekawe skrzyżowanie kompozycji kwiatowej ze światem gourmand. Na wiosnę idealny wydaje się również Chanel No 5 L’Eau (bielutkie aldehydy), czy opisywane przeze mnie niedawno Reve Opulent (gardenie i jaśmin z sokiem brzoskwiniowym), konwaliowe Miu Miu L’Eau Bleue czy Meliora (czarne porzeczki i soczyście zielone listki).

W tym roku jak nigdy przedtem w duszy grają mi kwiaty. Dojrzałam do doceniania wielu kompozycji kwiatowych, które dawniej tylko nieśmiało obserwowałam z dystansu. Oczywiście dalej mam swoich kwiatowych wrogów i nie pałam entuzjazmem na myśl o stricte magnoliowych czy osmantusowych kompozycjach. Aż takiego postępu to jeszcze nie zrobiłam i nie spieszy mi się. 😉

Jeśli jesteście ciekawi, co polecam na wiosnę, to koniecznie czytajcie dalej!

perfumy na wiosne

Elizabeth Arden Green Tea Nectarine Blossom

Ostatnio często sięgam po ten zapach. Cała seria Green Tea jest naprawdę udana, większość z herbatek testowałam i z przyjemnością mogłabym je nosić. Nectarine Blossom jest cytrusowo – kwiatowy. Początkowo pachnie bergamotką i nektarynką, a potem chłodną, czystą zieloną herbatą i jakąś bardzo ogólnikową kwiatową nutą. To bardzo przyjemny i lekki zapach, który dostaniemy w przystępnej cenie. O ile ktoś nie poszukuje czegoś bardzo mocnego i trwałego, to polecam. Nektarynka jest z zapachów, które nikogo raczej nie urażą. Green Tea Nectarine Blossom jest jasna, rześka i słoneczna. Bez żadnych cukrowych udziwnień.

green tea nectarine blossom

Lanvin Eclat d’Arpege

A jeśli już jesteśmy w temacie perfum na każdą kieszeń, to nie mogę wręcz nie wspomnieć o moim ukochanym Eclat. I wiem, że wspominam o nich niemal przy każdej okazji (dla mnie to perfumy ciążowe, matczyne, wiosenne, na doła i wiele innych okazji 😉 ), ale to wszystko jest uzasadnione. To najbardziej uniwersalny i niedrażniący mnie swoją lekkością zapach w mojej kolekcji. Jeden z tych, które zawsze muszę mieć. Pachnie przede wszystkim bzem, herbatą i piżmem. Jest czysty i bardzo prosty, nieco chłodny i zachowawczy. Ale ja odnajduję w nim coś tak bliskiego, tak ciepłego, że nie wyobrażam sobie wiosennych, jeszcze chłodnych poranków majowych  bez kwiatowej świeżości Eclat d’Arpege. Jeśli jeszcze go nie znacie, to koniecznie nadróbcie zaległości.

eclat darpege lanvin

Chanel No 5

Być może uznacie, że to coś oklepanego, ale dla mnie wiosna i jesień to najlepsze pory roku dla Piątki. Właśnie wtedy najlepiej mi się ją nosi, kiedy mamy piękne słońce, ale nie jest jeszcze tak gorąco jak w lecie, czy tak chłodno jak w zimie. Dla mnie zbyt niskie i za wysokie temperatury zabijają urok aldehydów i podobnie mam z kompozycjami drzewnymi. Klasyk Chanel każdego roku nie zawodzi mnie w kwietniu i maju i niemalże moim rytuałem jest noszenie tych perfum do nowego płaszcza czy torebki. Mydlano – powietrzny charakter Piątki idealnie pasuje mi do wiosennych spacerów i okazjonalnego bujania w obłokach.

chanel no 5 perfume

Calvin Klein Secret Obsession

Długi czas nie dostrzegałam tej perełki. W perfumerii trafiłam niegdyś na zepsuty tester i w pamięci zachowałam złe i mylne wrażenie, że perfumy te są koszmarem. Kiedy w moje ręce trafiła odlewka zrozumiałam, że Secret Obsession są jednym z najlepszych zapachów marki Calvin Klein. Choć zapach ten jest idealnie skomponowany i „wymieszany” na gładko, to bez problemu można stwierdzić, że jest bogaty. Bo dzieje się w nim tuberozowo i korzennie, pudrowo… Tutaj jest taka ujmująca nutka słodyczy i  w moim odczuciu bardzo kobiecy ukłon tuberozy w stronę śliwki, sandałowca i gałki muszkatołowej. W zapachu jest bardzo specyficzna nuta, która momentami wydaje się nieprzyjemna, ale z czasem bardzo mi się spodobała. Bo Secret Obsession jest taki lekko… brudny. 😉 Świetne perfumy o dobrych parametrach. Na pewno będę popełniać pełną recenzję, jak tylko sprawię sobie flaszeczkę. Polecam Wam zapoznanie się z tym zapachem, bo ponoć został wycofany z produkcji, a można kupić go za naprawdę niewiele. 😉

perfumy na wiosnę

Atelier Cologne Silver Iris

Moja miłość do irysów powróciła między innymi za sprawą Silver Iris. Jak na Atelier Cologne przystało – mamy do czynienia z prostą, ale szlachetną kompozycją. Jasne irysy – takie nieco słodkie (za sprawą soczystej nuty czarnej porzeczki), pudrowe, trochę papierowe, subtelnie marchewkowe  – wyłożone na świeżo wypranym i uprasowanym prześcieradle. Nic więcej, nic mniej. Dla mnie to irys idealny i mam nadzieję, że sprawię sobie kiedyś flakonik. Dla mnie Silver Iris jest świetną odmianą po zamiłowaniu do zasypanych pudrem irysów. Ten wydaje się lekki, wesoły i nie taki poważny, ale w dalszym ciągu treściwy.

 

A jakie są Wasze typy na tegoroczną wiosnę?

Tagi: , , , , , ,

Podobne wpisy