Jil Sander – Sensual Jil
O perfumach Jil Sander piszę po raz pierwszy. Do tej pory testowałam zapachy JS, ale nie czułam potrzeby pisania o nich. Sensual Jil skłoniła mnie do zmiany podejścia.
Sensual Jil otwiera nam drzwi do apteki. Powąchać możemy jeżynowy syrop na kaszel. Nuta ta jest ciekawa, ale nie tak spektakularna jak apteczny anyż z La Petite Robe Noire. Jil preferuje bardziej kosmetyczny klimat. Sensual to połączenie jeżyny i paczuli, które pachnie mniej jak perfumy, a bardziej jak dobrej jakości perfumowany balsam do ciała. Zwolenniczki zapachów przypominających produkty kosmetyczne będą zachwycone.
W sercu zapachu króluje wanilia. Nie jestem zwolenniczką wanilii, która przeplata się z paczulą, ale w tym wydaniu ich walka jest całkiem udana – na korzyść wanilii. Baza zapachu to delikatne nuty kwiatowe – z dominującą piwonią – oraz lekki zapach gorzkawej paczuli.
Trwałość zapachu nie powala – po około 5 godzinach trzeba po niego sięgnąć ponownie. Nie można też spodziewać się wielu komplementów, ponieważ Sensual Jil trzyma się bardzo blisko skóry. Być może dlatego nazwano ten zapach właśnie Sensual. To taki delikatny skinscent, tyle że słodki. Ma w sobie lekką pudrowość i rzeczywiście jest to bardziej zapach do samej bielizny niż wieczorowej sukienki. Pod tym względem bardzo przypomina Nude, Rihanny.
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: jeżyna
Nuty serca: kwiat pomarańczy, nuty kwiatowe
Nuty bazy: paczula, wanilia
Tagi: Jil Sander, Recenzje