Lolita Lempicka – Sweet
Macie jeszcze siły na słodkie perfumy? Jeśli tak, to chodźcie ze mną do świata Lolity Lempickiej! Świat ten kiedyś był rzeczywiście słodki i to w bardzo dobry sposób. L de Lolita czy klasyczna Lolita to zapachy naprawdę świetne. Potem pojawiły się jakieś słabsze okazy, lżejsze edycje i Lempicka straciła jakość i blask. Powrotem do łask konsumenta miało być Sweet.
No tak, bo przecież wszystko jest teraz takie słit! LVEB, Si, Black Opium, Addict… Wszystko jest słodkie i im więcej cukru tym lepiej. Pomimo własnego umiłowania do perfum gourmand, mam już tego dość. Gdyby te zapachy były choć trochę odkrywcze. Gdyby chciały choć trochę nas zaintrygować, zaciekawić, rzucić naszym nosom jakieś wyzwanie… Nie. Najlepiej podążyć przetartą ścieżką, ale bez zbytniego wysiłku i pomyślunku. Chodźcie powąchać błyszczyk do podupadłej drogerii!
Zacznijmy od tego, że flakon tych perfum prezentuje się genialnie. Chciałabym go mieć, tylko po to, by zrobić mu masę zdjęć. Producenci obiecali nam, że w buteleczce znajdziemy zapach bardzo kobiecy, z akordem wiśniowo – kakaowym, pachnącym jak błyszczyk do ust. I choć mnie to bardziej młodziutką dziewczyną niż kobietą, to koncept jest w porządku. Sprzedano mi go zanim jeszcze zdążyłam powąchać… W rzeczywistości Sweet to zapach cukierkowy i bardzo przyjemny, ale nie jest ambitny, nie zaskakuje niczym. I znika ze skóry po 3 godzinach, ale tego się pewnie wszyscy spodziewaliśmy.
Jak dla mnie, to pachnie połączeniem ostudzonego wiśniowego kisielu i wygazowanej Cherry Coke. Co Wy na to? Pachnie umiarkowanie ciekawie i dość zabawnie. Żałuję, że nie miałam tego zapachu pod ręką w wieku 15 lat. Wtedy byłabym nim zachwycona. Lekki, rześki, musujący i radosny, absolutnie nie na serio. Nie mówiłabym tutaj o jakimś rozwoju kompozycji, od początku do końca pachnie niemalże identycznie – trochę wisienek, coś galaretkowatego, cukier na irysowym (bardzo plastikowym, ale przyjemnym) piżemku. Zero kakao. Zero!
Wiecie co? W sumie, to wcale bym się nie obraziła, gdyby mi ktoś ten flakon sprezentował. Ładny jest, a soczek wewnątrz wcale nie jest zły, jeśli obniży się oczekiwania. To co mnie przeraża, to fakt, że Sweet już doczekał się dwóch flankerów. Tak czy inaczej, Sweet to nic świetnego, ale nie tragedii się nie doszukałam. Ale plastik jest, jest go sporo.
Perfumy Lolita Lempicka Sweet możesz kupić w Perfumeria.pl
Zdjęcia via fragrantica.pl
* post sponsorowany
Tagi: Lolita Lempicka, Recenzje