Kayali – Oudgasm Tobacco Oud 04 | recenzja perfum
Mona Kattan – założycielka Kayali – przez 5 lat pracowała nad kolekcją zapachów z dominującą nutą oudu. Efektem jej wysiłków są 4 zapachy z oudem w roli głównej. W skład rodzinki Oudgasm wchodzą: Rose Oud | 16, Vanilla Oud | 36, Cafe Oud | 19 oraz Tobacco Oud | 04. To właśnie ten ostatni zaciekawił mnie najbardziej – w tym roku przeżywam fascynację nutą tytoniu i różnymi jego odsłonami. W perfumach Kayali upatrywałam faworyta.
Celny strzał
Zamówiłam w ciemno format podróżny. Zakup okazał się strzałem w dziesiątkę, a zapach ujął mnie od pierwszego testu. W pierwszej chwili uwalnia się wytrawny aromat szałwii muszkatołowej oraz geranium. Tutaj otrzumujemy obietnicę czegoś nieco tajemniczego, bo zza zieloności wyłania się słodycz miodu zrównoważona szafranem i nieco pikantnymi goździkami.
Pomiędzy karmelem a whiskey
Z czasem to właśnie miód i słodka, suszona śliwka przejmują stery, ale zapach wcale nie jest słodki. Jest dymny, nieco niepokojący, mroczny. Okadzona paczula wprowadza odrobinkę chłodu, idealnego dla suchej nuty tytoniu.
Tutaj tytoń pachnie sucho, wytrawnie, mieni się odcieniem rudości. Jego woń jest gdzieś pomiędzy karmelem a whiskey, ale sama w sobie nie jest podana na słodko. Za łagodny skręt w stronę gourmand odpowiada obecność pralinek i miodu – to one dodają tego miłego akcentu.
A gdzie jest oud?
Przyznam, że nie jest to oud podany bezpośrednio, a po kolekcji inspirowanej Bliskim Wschodem spodziewałam się bardziej namacalnej oudowej mikstury. Być może chwilę po aplikacji czuć nieco zwierzęcy ton, taki (i mówię to w możliwie najmilszy sposób) lekko stajenny klimat. On jednak szybko znika. Wyczuwam drzewną, dymną nutę, a zarówno oud, jak i tytoń właśnie tak potrafią się w perfumach malować. Nawet jeśli ktoś z Was obawia się oudu, to nie musi się powstrzymywać przed testem tego pachnidła. Tutaj jest on raczej dymny, drzewny i dostosowany do niezaprawionych nosów Europejczyków.
Podsumowanie
Jestem zachwycona bogactwem nut oraz ciekawym i oryginalnym połączeniem tego, co słodkie z tym, co wytrawne. Mona Kattan zaskakuje mnie cały czas – w tamtym roku rozkochała mnie swoim Vanilla Royale Sugared Patchouli, a w tym roku to chyba właśnie tytułowy zapach zdobył moje uznanie.
Zapach jest mocno wyczuwalny przez pierwsze 3 godziny od aplikacji, ma całkiem dobrą projekcję. Na mojej skórze utrzymuje się przez około 8 godzin, co uważam za wspaniały wynik. Jeśli zachwycił Was Opus VII Reckless Leather od Amouage, to tutaj znajdziecie coś podobnego, ale bardziej subtelnego i przestrzennego. Warto przetestować oba zapachy.