Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Bohoboco – Magic Mushrooms | recenzja perfum

bohoboco_magic_mushroom_edpholiczka

Magic Mushrooms to najnowsze perfumy Bohoboco, czyli polskiej marki niszowej ciągle zaskakującej nieszablonowym podejściem do kreowania zapachu. Tym razem motywem przewodnim są grzyby, które niekoniecznie każdemu kojarzą się z perfumami. Czy ten awangardowy pomysł sprawdza się na skórze?

Chwilę w tej recenzji muszę dedykować wrażeniom wizualnym. W zależności od tego, pod jakim kątem patrzymy na flakon, zobaczymy płyn w innej barwie. Mieni się na kolor malin, albo raczej zagęszczanego soku bananowo – malinowego. Uwielbiam takie akcenty. Kiedy przyglądam się z dziecięcym zachwytem flakonowi przez 20 minut, to już jest ciekawie. W końcu kupując perfumy płacimy nie tylko za zawartość, ale i flakon.

Magic Mushrooms budzi do życia. Otwiera się intensywną, jaskrawą mieszanką grejpfruta i kardamonu. Wyraźnie maluje się cyprys, prezentuje swoje zielono – drzewne wdzięki. Wraz z kwaskiem cytrusów i chłodem kardamonu tworzy taki leśny, niemal mistyczny klimat. Taki ekwiwalent włożenia nosa w wilgotny las. Co ciekawe – czuję też zapach soku bananowo – malinowego. Nawiązanie do koloru perfumowego soczku?

W tym zapachu znajdziecie dużo zielonych nut. Czuję liście czarnej porzeczki, davanę i konopie – jest bardzo intensywnie i naturalnie. W kompozycji jest dużo olfaktorycznej czułości. Mnie ujmuje dodatek tymianku i kocanki. Subtelnie sucha woń ziół wprowadza element spokoju i zaopiekowania. Mogłoby się wydawać, że tak mocno podkreślone nuty zielone mnie przerosną, ale jest inaczej.

A co z grzybem? Wyczuwam go w tle, bo choć jest wyraźny, to wcale nie jest głośny. Nie uczyniono z niego głównej gwiazdy. I być może to zadecydowało o tym, że Magic Mushrooms to zapach noszalny. Zapach grzybka jest subtelny, na smaczek. Dzięki temu można tym zapachem się cieszyć, nawet jeśli nie jest się zaprawionym w niszy.

Baza tego zapachu należy do paczuli i mchu. Elektryzująca zieleń w dalszym ciągu dominuje, ale odsłania ciepłą, suchą słodycz. Choć nie ma ich w nutach zapachowych, to ja czuję tutaj daktyle. Ta ostatnia faza kompozycji jest moją ulubioną. Pachnie bardzo komfortowo i słodko, ale w dalszym ciągu jest obecny ten leśny nastrój z otwarcia perfum. Na mojej skórze te perfumy utrzymują się przez 9 godzin, są wyraźnie wyczuwalne przez otoczenie. Pomimo niezaprzeczalnej nowatorskości są często komplementowane.

Nowe perfumy Bohoboco są niesamowicie bogate, jak uczta dla zmysłów. Połączenie tylu różnych motywów wymaga wielkiej precyzji i odwagi. Michał Gilbert Lach – dyrektor kreatywny marki – dba o to, abyśmy się nie nudzili. Trzymam kciuki za kolejne rozdziały jego historii.

*Materiały reklamowe.*Flakon otrzymałam w ramach prezentu PR. Opinia należy do mnie.*

Tagi: , ,

Podobne wpisy