Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Perfumowe zauroczenie tygodnia #18


Pod koniec roku miałam aż dwie „dostawy” próbek i odlewek. Oczywiście, moja lista perfum do zakupienia nieco się wydłużyła.

Największą miłością jest dla mnie Hypnose od
Lancome. Eh, tak długo się mu opierałam. Zawsze uważałam, że jest zbyt
słodki. A teraz myślę dokładnie to samo, tyle że wreszcie mi to
odpowiada. Jak opisać ten zapach najłatwiej? Wyobraź sobie jak to jest
włożyć całą buzię do bardzo słodkiego, domowego budyniu waniliowego. Ten
zapach jest wszędzie. Bardzo odważnie przekracza granicę przyzwoitej
słodkości. Muszę mieć ten budyń, muszę!

Eau de Shalimar właściwie od dawna jest na mojej liście. Chciałam go kupić w ciemno, byłam pewna, że jest dla mnie stworzony. Miałam rację! Jest lekki, zwiewny – lecz dalej utrzymuje klimat pierwowzoru. Będzie wspaniały na wiosnę. Nie mogę się doczekać polowania (niestety, ale nie ma priorytetu)! Ange ou Demon od Givenchy to zapach, którego unikałam. Dlaczego? Nie wiem. Pewnie wąchałam go przelotem w perfumerii i nie za dobrze go zapamiętałam. Teraz muszę przyznać, że wiele traciłam, bo pachnie po prostu bosko! Piękna unia szafranu z wanilią, aż chce się w tych perfumach kąpać. Nie jest to może genialny zapach, na pewno daleko mu do moich ulubionych. Jednak zauroczył mnie na tyle, że chcę go mieć. Eau des Missions (czy raczej Cologne of the Missions, Le Couvent des Minimes) to dla mnie totalne zaskoczenie. Mało zachęcający flakon, jakoś wiał mi nudnym uniseksem. A w środku znajduje się przepiękna, pikantna wanilia…. I tu zaczynają się schody – zapach jest trudno dostępny.

Poza tymi czterema cudeńkami zawiesiłam jeszcze nos nad likierowym Angelem, Serge Lutens Noire i nowością od Yves Rocher – Quelques Notes D’Amour – i jestem oczarowana. Kto wie, może pojawią się w następnym wpisie zauroczeniowym.

 Jakie perfumy zauroczyły Was ostatnio?

foto 1 via dariawerbowy.blogspot.com; foto 2 flkony via fragrantica.com

Tagi: , , , ,

Podobne wpisy