Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Une Nuit Nomade – Sugar Leather | recenzja perfum

Une_Nuit_Nomade_Sugar_Leather_recenzja_perfum-

Podróż przez pustynię. Karawana. Wielbłądy dzielnie pokonują dystans. Bezczelne słońce niepozwalające o sobie zapomnieć ani na sekundę. Krótkie hasła, które malują w głowie obrazek. Jakie perfumy wybrać w takiej sytuacji? Coś wodnego, a może cytrusy? Kadzidło czy drzewne pachnidło? Spróbujmy czegoś arogancko słodkiego, o świetnej projekcji. Une Nuit Nomade proponuje nam Sugar Leather.

Cukrowy piasek

Sprawdziłam ten zapach w upalne dni i jest po prostu fenomenalny. Pierwsze uderzenie w nozdrza skutecznie przekonuje, że mamy do czynienia z czymś wyjątkowo słodkim i bezpośrednim. Wyczuwam brązowy cukier wymieszany z cynamonem cejlońskim. Słodycz wiruje w powietrzu, jest wszędzie. Pamiętacie ujmującą słodycz daktyli z Jardins de Misfah? Mam wrażenie, że tutaj też zastosowano ten zabieg – daktyle idealnie się komponują z cukrowo-cynamonowym akordem.

Karmelizowana skóra

Słodycz odurza, aż ciężko pozbierać myśli. Jeśli poświęcę chwilę, by bliżej przyłożyć nos do nadgarstka, to czuję karmelizowany akord skórzany. Zapach skórzanego siodła na wielbłądzie niekoniecznie każdemu będzie się wydawał smakowity, ale uwierzcie mi, że woń skóry została skutecznie przykryta karmelem. Nic zwierzęcego tutaj nie wyczuwam. Sugar Leather spoczywa na labdanum, które z kolei przypomina mi trochę o przepięknej paczulowej róży w Click Song. Bardzo imponuje mi to, że każda kompozycja ten marki jest wyrazista i prezentuje odmienny charakter, ale pomiędzy niektórymi z nich są mosty, które je łączą. Skojarzenia nasuwają się same.

Czy wysoka temperatura pomaga?

Planuję nosić te perfumy zimą, aby zobaczyć, jakie są ich możliwości przy niskich temperaturach. Jeśli w upalne dni macie odwagę nosić coś mocnego, bezkompromisowo słodkiego, to dajcie szansę Sugar Leather. W wysokich temperaturach wiele pachnideł nie ma szans na przetrwanie, a opisywany przeze mnie zapach jest nie do zdarcia. Godzinami pięknie projektuje, a ciepła skóra tylko mu pomaga w wodzeniu otoczenia za nos. Trwałość tego zapachu jest świetna – u mnie to około 8 godzin. Bardzo się cieszę, że odważyłam się na testy. Zaznaczę tylko, że nie każde miejsce i okazja są dla tych perfum odpowiednie. Jeśli będziecie w pomieszczeniu bez klimatyzacji, w komunikacji miejskiej czy innym miejscu, gdzie ludzie nie mogą się od Was bez trudu oddalić, to może lepiej wybrać coś innego. W każdej innej sytuacji – polecam serdecznie.

Czy lubicie perfumy Une Nuit Nomade?

|Perfumy otrzymałam w prezencie (bez zobowiązań reklamowych) od perfumerii Galilu. Nie ma to wpływu na moją opinię.|

Tagi: , ,

Podobne wpisy