Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Sister’s Aroma – Sugar Porn | recenzja perfum

sisters_aroma_sugar_porn

Próbowaliście zapachów od Sister’s Aroma? Niebawem napiszę o pudrowych jagódkach tej marki, a dzisiaj mam dla Was recenzję lepko-sypkiego cukrowca. Pierwszy raz na zapachy Sister’s Aroma wpadłam, wychodząc z butiku Chanel w Galerii Mokotów. Stoisko marki jest skromne, ale skrywa ciekawe zapachy. Niedawno otrzymałam od nich do przetestowania kilka zapachów w formacie podróżnym, a swoje wrażenia relacjonowałam na Instagramie.

Sister’s Aroma to marka założona przez siostry, Ukrainki. Zadziorne nazwy perfum, ujmujące grafiki na opakowaniu, korzystna cena, nietuzinkowe zapachy – to wszystko sprawia, że warto spróbować ich produktów.

Przy cukrowym kominku

Sugar Porn jest ciepły, rozgrzewający. Łączy w sobie zapach cukru – brązowego, palonego cukru. W bazie tych perfum czuję woń drewna strzelającego w kominku w zimną, grudniową noc. To taki zapach, który pokochają jesieniary – trochę w klimacie By The Fireplace od Maison Margiela Replica. Z czasem staje się jeszcze słodszy, cukier od tego ciepła praktycznie przecieka przez rozgrzane, drewniane belki.

W bazie czuć osłodzone piżmo, komfort, ale obecny jest lepki, cukrowy dym, jakby palące się cukrowe kadzidełko. Przyznaję, że nosząc te perfumy, czasami dotykałam skóry, aby sprawdzić, czy nie jest rzeczywiście lepka, bo zapach tak świetnie oddaje to odczucie!

Podsumowanie

Sugar jest raczej jednostajny, nie przechodzi wielkich przemian. Na mojej skórze utrzymuje się przez około 4-5 godzin, jego projekcja jest intensywna przez pierwszą godzinę od aplikacji, a potem przechodzi w głośniejszy niż większość skin scent. Zapewnia przyjemne, miękkie otulenie jak ukochany sweter albo koc w zimny dzień. Bardzo lubię łączyć go z czymś bardziej wytrawnym, np. jakimś ostrym paczulowcem. Wtedy na skórze pozostaje mniej cukru.

Jeśli lubicie słodkości podane wprost, bez zbędnych metafor, to koniecznie dajcie szansę tym perfumom. To, co zapewne jest jedną z największych zalet, to cena – za 50 ml zapłacimy około 280 zł. Zapachy widziałam na stronach różnych drogerii, takich jak Douglas czy SuperPharm.

[Perfumy otrzymałam w prezencie od marki. Nie ma to wpływu na moją ocenę zapachu. Opinia należy do mnie].

Tagi: ,

Podobne wpisy