Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Czego spodziewać się na blogu w październiku?

perfumy-prada-candy

Pytacie i poganiacie o pewne posty, więc postanowiłam Wam oficjalnie obiecać to i owo w formie grafiku. 😉

Co słychać?

Październik to miesiąc, w którym najprawdopodobniej zamknę całkowicie porządki w kolekcji. Zostało mi już tylko kilka flakoników, które szukają domu. Kiedy wylecą – przygotuję wpis z perfumami, które pożegnały moją kolekcję. Obecnie cieszę się spokojem, bo moja kolekcja zrobiła się przejrzysta i bardziej „moja”, ale perfekcyjnie nie jest. Mam jeszcze kilka flakonów, nad którymi myślę, bo może nie są mi potrzebne. Tylko że to te trudne decyzje, ale zamierzam w tym roku się z tym uporać. Powolutku wpadłam w szał kupowania tego, o czym dawniej marzyłam, ale nie pozwalałam sobie na to, bo byłam niewolnikiem impulsów i pokus. Teraz kupuję tylko to, co naprawdę mi się podoba i to, co testowałam niejednokrotnie.

Ci z Was, którzy śledzą mnie na Instagramie wiedzą, które perfumy dołączyły do mojego zbioru, ale UWAGA! Nie wiecie jeszcze wszystkiego. Są rzeczy, które ukrywam, żeby wpis z nowościami był dla Was zaskoczeniem i przyjemnością do poczytania. Kuszą mnie słodkości i naprawdę dobre wanilie i karmelki. Chwilowo tkwiłam w niszowym trybie i nie chciałam kupować niczego z mainstreamu, ale wizyta w osiedlowej drogerii mnie z tego wybiła. Kupiłam sobie na Pradę Candy, o której marzyłam od dawna, a przy okazji poznałam się z Want Pink Ginger od Dsquared2. Pisałam Wam już o podstawowym Want, i dalej podtrzymuję zdanie, że to wanilia genialna. Pink Ginger to dziewczyński imbir z wanilią, coś idealnego na zimę. Wyobrażam go sobie jako kompana do świątecznych zakupów. Próbka Candy Kiss przypomniała mi, jak świetny to zapach i możliwe, że jego również sobie sprawię. Jako gratis do zakupu dostałam również krem do rąk z linii zapachowej Candy Florale i choć zapachu tych perfum nie lubię, to z chęcią w postaci kremu sprawdzę.

By podsumować: to, co u mnie słychać, to przede wszystkim:

  • wysyłka paczek i próbek
  • wyszukiwanie flakonów do wylotu
  • poszukiwanie nowych zauroczeń (ciągle testuję nowości i perfumy, których zakup rozważam)
  • planowanie ciekawych wpisów 🙂

Grafik!

Skoro już napisałam Wam co u mnie słychać, to pozostaje mi przedstawić Wam (przewidywany, bo w życiu nigdy nic nie wiadomo) plan wpisów na ten miesiąc. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z moją myślą, to będę dla Was miała wpisy o:

  1. Perfumach, które opuściły moją kolekcję
  2. Zapachach, które doszły do mojego zbioru w czasie porządków
  3. Nową wishlistę perfum, o których marzę
  4. Bohatera filmowego w perfumerii

Możecie się pewnie zastanawiać, po co nowa wishlista, skoro niedawno był już taki wpis, ale lista szybko się zmienia i teraz wygląda zupełnie inaczej. Dzięki pieniądzom, które do mnie wracają, mogę sobie pozwolić na szybsze spełnianie  zachcianek, ale w granicy rozsądku. Co do bohatera filmowego, to strasznie mi żal tego cyklu, a wiem, że zaniedbałam go bardzo. Pewnie dlatego, że wiele osób tych wpisów nie komentuje i to zazwyczaj dlatego, że nie każdy zna daną postać. Może problem tkwi w dobieranych przeze mnie bohaterach. No nic, pomyślę nad tym. Obiecuję! Poza tymi 4 artykułami na pewno będą jeszcze co najmniej 3 recenzje, ale nie mam pojęcia, co to będzie.

W zeszłym miesiącu miałam chęć pisać o niszy, a teraz bardziej ciągnie mnie do mainstreamu. Ze mną to nigdy nic nie wiadomo! Pamiętajcie, że ja piszę o tym, co mi w duszy pachnie, nikt nie narzuca mi (choć Wy czasem próbujecie! :P), o czym mam pisać i co mam pisać. Dlatego też nie umiem przewidzieć, o czym będziecie czytać.

Jak się Wam podoba ten grafik? Może chcecie coś zasugerować?

Liczę na Wasze sugestie 🙂

Tagi: , ,

Podobne wpisy